maga podłogowy problem

W dziale tym zapraszamy do dyskusji na tematy związane z podłogami drewnianymi, parkietami itd
Regulamin forum
W dziale tym proszę nie dodawać wątków, które nie dotyczą tematu działu. Aby przyłączyć się do dyskusji należy zarejestrować konto i/lub się zalogować
kemin
Posty: 1
Rejestracja: 30 sty 2010, 13:59

maga podłogowy problem

Post autor: kemin »

Witam. 2 tygodnie temu „fachowcy” od parkietów ułożyli mi podłogę w całym domu. Łącznie ponad 100 m2 – koszt ponad 20 000 zł. Podłoga jest z desek dębowych o wym. 100x10x2,2 cm. Problem w tym, że całość nadaje się teraz wyłącznie do zerwania.
Dogadaliśmy się wiosną ubiegłego roku. Ja kupiłem 4,5 m3 desek dębowych (calówek) a oni mięli je wysuszyć do odpowiedniej wilgotności w suszarni, wyrobić na tzw. pióro/wpust, ułożyć, wycyklinować i polakierować. Deski oczywiście wysuszyli, wyrobili i gotowe przywieźli do mojego domu. Wtedy też zauważyłem pierwszy problem. Po złożeniu kilku sztuk na sucho okazało się, że nie przylegają one idealnie do siebie i występują miedzy nimi szczeliny o gr. od 1 do 4 mm. Gdy zwróciłem na to uwagę swoim „fachowcom” zapewniali mnie że to normalne i są na rynku odpowiednie szpachle do wypełniania tego typu szczelin tak że po ułożeniu nic nie będzie widać. Po ułożeniu podłóg w całym domu (jeszcze przed szpachlowaniem i lakierowaniem) deski wyglądały tak, że praktycznie każdą warstwę oddzielała 2-3 mm szczelina. Następnie „parkieciarze” zaszpachlowali i polakierowali całość podłóg. Po zakończeniu prac faktycznie podłoga wyglądała nieźle. Rozliczyliśmy się a Panowie wystawili mi fakturę na której w rubryce uwagi dali mi(na moją prośbę) gwarancję na wykonaną usługę na okres 2 lat.
Niestety po kilku dniach szpachla między deskami popękała i oddzieliła się od desek, a lakier w miejscach łączenia desek dosłownie potrzaskał. Całość wygląda fatalnie. W między czasie zaczerpnąłem opinii u innych parkieciarzy i powiedzieli mi, że przyczyną jest źle wyrobiona deska. Deski powinny od samego początku idealnie do siebie przylegać i po ich ułożeniu nie powinno być miedzy nimi żadnych szczelin. Ponadto powiedzieli, że szpachlę stosuje się jedynie do uzupełnienia ubytków występujących w drewnie np. w sękach. Dziś już wiem, że deska została wadliwie wyrobiona i w takiej postaci nie powinna być w ogóle układana.
Na poniedziałek jestem umówiony z „fachowcami” którzy układali mi podłogę i wiem, że rozmowa nie będzie łatwa. Poradźcie proszę jak się zachować i jak wyegzekwować swoje. Dla mnie jest trzy wyjścia z tej sytuacji:
1. zerwanie podłóg, ponowne przerobienie desek z odzysku tak by idealnie do siebie przylegały i ułożenie ich na nowo, (mało prawdopodobne do wykonania)
2. zerwanie podłóg i ułożenie nowych desek,
3. zwrot kosztów za materiał (deski + chemia) oraz robociznę łącznie ponad 20 000 zł
Aż się boję tej rozmowy bo wiem że łatwo nie będzie.Jesteśmy z żoną załamani. Poradźcie jak się zachować w tej sytuacji. Wady są na tyle oczywiste, że nie podejrzewam żeby gość próbował wyprzeć się swojego błędu. Może ktoś z was miał podobny problem. pomocy


ODPOWIEDŹ:

Jestem zwolennikiem rozwiązania nr 2 i 3. Jeśli deski są układane przez takich magików, to lepiej już nie będzie. Proszę odstąpić od umowy i prosić zwrot kosztów za materiały i robotę. Kupić następnie w dobrej firmie nowe deski z usługą i gwarancją jakości. Nie wiem jednak jak zmusić wykonawców do oddania pieniędzy. To jest następny problem, gdyż powszechną praktyką sądów jest dzielenie włosa na cztery. Mam teraz przynajmniej 6 spraw w sadzie, gdzie sędzia boi się podjąć decyzji o oddaniu pieniędzy, ale już we wszystkich tych sprawach parkiet jest zamieniony na nowy. W sądach nie jest tak łatwo, wiec proszę znaleźć firmę odpowiedzialną, a nie za wszelką cenę tańszą. Muszę powiedzieć, że ta podłoga na 100 m2 była tania, bo za 200 zł m2 takiej podłogi to żadne koszty. No, żadna również podłoga. Może takie wpisy wreszcie odstraszą potencjalnych klientów od partyzantki. PAMIETAJCIE PAŃSTWO!!! UMIEJĘTNOŚĆ SKŁADANIA DESEK JAKO ZUNIFIKOWANYCH ELEMNTÓW JEST BARDZO PROSTA I TAKICH UKŁADACZY JEST MASA. NIE SĄ TO JEDNAK PARKIECIARZE, KTÓRZY UMIEJĄ PRZEWIDZIEĆ KONSEKWENCJE SWOJEJ PRACY. W EFEKCIE JAK POSADZKA DREWNIA NA NIE LEŻY TO ZACZYNAJĄ SIĘ KOSZT ZNACZNIE WYZSZE NIŻ POWIERZENIE PIERWOTNIE PODŁOGI LEPSZEMU WYKONAWCY ZA NIECO WYZSZE PIENIADZE. MOJA FIRMA, PODOBNIE JAK INNI PARKIECIARZE Z FILOZOFIĄ ZAWODU Z ETYKĄ Z PLANAMI NA PRZYSZŁOSC W TEJ BRANŻY BIORĄ ZA PRZYKLEJENIE TAKIEJ POSADZKI Z CHEMIĄ OK. 130 ZŁ. DO TEGO ZAWZSE ODPOWIEDNIEJ JAKOŚCI DESKI, LUB PARKIET DAJE ZAWSZE 100% PEWNOŚĆ. EFEKT JEST TAKI, ŻE NA 250-270 ZŁ MOŻNA MIEĆ POSADZKĘ BEZ WAD. Można również jak widać za 200 zł 1 m2 nie mieć nic prócz nerwów. Zawsze powtarzam swoim klientom, że kupno drewna na podłogi to wydatek taki jak samochód w rodzinie. Nikt nie kupi samochody w salonie zadrapanego, brudnego, czy z wytartymi siedzeniami. Problem w tym, że samochód można obejrzeć w salonie przed wydaniem pieniędzy. Posadzka drewniana to w chwili pierwszej wpłaty bardzo wirtualna rzeczywistość. Dlatego często mówię o etyce zawodowej. To nic innego jak nasze sumienie. Jakie sumienie posiada człowiek mający z tym zawodem styczność od niedawna, a w ostatnim czasie zajmował się sprzedażą ziemniaków, przemytem papierosów, czy był sprzedawcą taniego wina w gminnym sklepie. Tacy ludzie zawsze wpierają Państwu kity, że będzie dobrze, bo sami nie mają nawet poczucia estetyki. Na wsi zawsze taki „zły parkiet był i tak rarytasem”, więc, o co chodzi. No właśnie o parkiet, który ma stać się ozdobą w mieszkaniu. Ci ludzie widzieli w swoich mieszkaniach ozdoby w kształcie szufelki i pogrzebacza do pieca, makatki nad stołem z zapisanymi życzeniami smacznego posiłku, a szczytem luksusu był zegar nakręcany korbą, wiszący obok wielkiego obrazu z wizerunkiem kościelnym. Przepraszam, nikogo nie chcę obrazić, ale właśnie tacy ludzie pracują dla Państwa. Ludzie, których można zweryfikować już na podstawie ich ubrania roboczego, jakości narzędzi, czy stanu technicznego samochodu. Nawet rzemieślnik może mieć pełne uzębienie, czyste ręce (choć dość często mamy pokaleczone), czy co dnia zmienione majtki, by nie cuchnąć uryną. Może nie palić w pomieszczeniu klienta i nie rzucać do jego muszli klozetowej petów. Może po załatwieniu potrzeb fizjologicznych spuścić wodę, a w razie potrzeby umyć klozet szczotką. Może, co jest oczywiście luksusem, na wejściu do domu nie śmierdzieć strawionym alkoholem. Takich właśnie Państwo zatrudniacie. Znam ich, bo prowadzę szkolenia, lub widzę ich na budowach. Na ostatnim szkoleniu dla układaczy (nie śmiem ich nazwać parkieciarzami) mój pracownik, który pomagał mi w praktycznych pokazach stwierdził, że „z 20 dziobów wybrałby tylko jednego”. Nie umiał dużo, ale przynajmniej miał logiczne pytania i w miarę analizował konsekwencje swych posunięć. No cóż, parkiety nie leżą, dlatego że chcemy, ale dlatego, że potrafiliśmy przewidzieć prace i naprężenia znacznych powierzchni drewna, które zawsze przy zmianie klimatu (miedzy latem i zimą) posiadają naprężenia. Te naprężenia trzeba nauczyć się czuć przed układaniem, bo potem jest za późno. Życzę szczęśliwego zakończenia sprawy, a wszystkim innym rozsądnego wyboru parkieciarza, wszak kryterium ceny nie jest najistotniejsze.

Pozdrawiam
Czesław Bortnowski
witoldkorta
Posty: 1
Rejestracja: 13 lut 2010, 19:12

Re: maga podłogowy problem

Post autor: witoldkorta »

Witam Państwa.
Jeżeli sprawa nie jest jeszcze rozwiązana!?
To zawsze jest kilka wyjść z sytuacji :
-Należy sprawdzić wilgotność drewna na dzień dzisiejszy
podejrzewam że błędy które popełnili "fachowcy"jak ich
państwo nazywacie się nawarstwiły,materiał jest nie dosuszony,
obróbka zostawia wiele do życzenia jeżeli chodzi o dokładność
(mam namyśli wykonanie samej klepki),
poza tym nie wiadomo jaka szpachla została użyta
-fugenkit który jest dostępny na rynku bardzo dobrze spełnia zadanie
właśnie wypełniacza .
Wydaje mi się że zerwanie to już jest ostateczny i radykalny krok
co prawda trudno rozmawiać o czymś czego nie widziałem.
Życzę dużo zdrowia i spokoju podczas rozmowy!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ