wybulwiony parkiet

W dziale tym zapraszamy do dyskusji na tematy związane z podłogami drewnianymi, parkietami itd
Regulamin forum
W dziale tym proszę nie dodawać wątków, które nie dotyczą tematu działu. Aby przyłączyć się do dyskusji należy zarejestrować konto i/lub się zalogować
ataner18
Posty: 1
Rejestracja: 28 sie 2012, 09:00

wybulwiony parkiet

Post autor: ataner18 »

Witam, w okolicach kwietnia tego roku miałam układany parkiet, na powierzchni ok 30m/kw.
Jest to parkiet dębowy, olejowany.
Po ok. miesiącu na środku pokoju pojawiło się niewielkie wybulwienie, które jednak z czasem rosło w szerz i w górę, do tego stopnia, że nie dało się otworzyć drzwi, wysokość wybulwienia osiągnęło ok. 4, nawet więcej. wykonawca wymienił klepki w tym miejscu, jak i również jakieś 30 cm dalej, jako, że zaczynał się tam ten sam problem.
Wykonawca twierdził, że to wina nadmiernej wilgotności w mieszkaniu (ale nigdy jej nie zbadał), zasugerowano mi wręcz, że wylano na parkiet wiadro wody, która wsiąkła w parkiet. Mówiono, że w czasie deszczowej pogody powinnam mieć szczelnie pozamykane okna, żeby parkiet nie ciągnął wilgoci.
Ja mam nie wielkie mieszkanie, więc okna mam otwarte właściwie bez przerwy, żeby była cyrkulacja powietrza.

teraz po 4 miesiącach pojawią się te same wybulwienia w różnych miejscach mieszkania. Za drzwiami do sypialni, tak że drzwi już nie otwierają się do końca, pod łóżkiem, pod oknem w dużym pokoju (to właściwie już było, tylko się przemieszcza w głąb pokoju) i szpary między kilkoma klepkami.
Parkieciarz który kładł parkiet, mówi że nigdy czegoś takiego nie widział, że coś musi się dziać, ale nie wie co.
Dodam tylko, że parkiet był kładziony na smołę po starym parkiecie, który był zrywany, nie wiem na jakich specyfikach i klejach.

Co się może dziać? Czy to może być wina starej nie zdjętej z podłogi smoły?

będę bardzo wdzięczna za pomoc.
Awatar użytkownika
Czesław
Posty: 261
Rejestracja: 19 lip 2010, 06:53
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: wybulwiony parkiet

Post autor: Czesław »

Oczywiście, powodem problemów jest smoła. Niewielu wykonawców usuwa smołę z podkładów bo wiąże się to zarówno z wiedzą, jak i kosztami. Po pierwsze - jest to czynnik wysoce rakotwórczy i dlatego należy go bezwzględnie usuwać. Po drugie – tylko nieliczni wykonawcy parkietów mają frezarki do usuwania lepiszczy smołowych. Wypożyczanie takiego sprzętu również jest kłopotliwe, bo z uwagi na znaczne zapylenie i szkodliwość pyłu smołowego należy robić to z wysoce wydajnymi odkurzaczami. A to dodatkowy kłopot i wydatek w razie wypożyczenia. Po trzecie – Klej smołowy zawsze jest bardzo zestarzały i bardzo łatwo się rozwarstwia. Nawet jak dobierzemy klej który się trzyma poprzednich warstw smoły to i tak w krótkim czasie smoła sama się ponownie rozwarstwi. Teraz gdyby zdemontować parkiet to ponownie część smoły zostanie na podkładzie, a cześć będzie przywierała do kleju parkieciarskiego. Po prostu nastąpiła kohezja w obrębie samej smoły. Po czwarte – smoła była jedynym rozwiązaniem w latach przeszłych i niestety w tamtym czasie parkiety ze względu na to że miały wyższą wilgotność zawsze miały szczeliny. To nie generowało naprężenia. Teraz parkiet jest zazwyczaj suchy, albo bardzo suchy, czyli nawet przesuszony. To rodzi naprężenia w posadzce i zawsze dochodzi do następnych odspojeń. Wykonawstwo parkietów na takim podkładzie nie ma najwyraźniej sensu, zarówno z punktu widzenia zdrowotności, jak i z punktu widzenia ekonomii. Pieniądze zostały wyrzucone w błoto. Poza tym nasuwa mi się jedna myśl. To nie był parkieciarz tylko układacz. Ktoś kto nie miał wiedzy że takie działanie ma właśnie takie konsekwencje. Parkieciarz z pewnością wie o takich sprawach, gdyż w przeszłości ukazało się trochę publikacji na ten temat. Sam napisałem dwa artykuły http://www.parkiet-bortnowski.pl/lepiszcze.pdf i http://www.parkiet-bortnowski.pl/kleje% ... aktyce.pdf. Poza tym można znaleźć w Internecie jeszcze opracowanie niejakiego Jarosława Kurnikowskiego.

Pozdrawiam,
Czesław Bortnowski
ODPOWIEDZ